Motywacja? Masz ją w sobie! Moje efekty po dwóch tygodniach.

Gdyby tylko chciało mi się, tak jak mi się nie chce.. Jak często tak mówiłaś? Jak często szukałaś wymówek od ćwiczeń. Jak często poddawałaś się by potem znów zacząć od nowa?Nie ważne ile razy się potykałaś, nie ważne ile razy miałaś dosyć, ważnym jest aby znaleźć w sobie motywację. 



Nie chodzi tu o motywację poprzez patrzenie na zdjęcia "przed i po", zdjęcia po metamorfozach których pełno w necie (chociaż nie zaprzeczę, że to w dużej mierze ułatwia odnalezienie w sobie mocy do działania).
Na moim przykładzie powiem Ci jak to wygląda u mnie. Nie jestem ekspertką, ale może to właśnie moja historia i to co tworzę pomoże Ci zacząć walczyć o swoje lepsze "ja".

Tak jak wielu z Was, zaczynałam nie jeden raz. Zazwyczaj każdy poniedziałek był tym dniem kiedy rozpoczynałam dietę cud.. co oznacza, że mało jadłam, przez co po nie długim czasie nie miałam siły na nic, już nie mówiąc o jakichkolwiek ćwiczeniach. Bóle głowy i nudności były nie do zniesienia.


ROBIŁAM OKROPNY BŁĄD! NIE MA DROGI NA SKRÓTY!



Tylko zdrowym odżywianiem i regularnymi ćwiczeniami jesteś w stanie działać długofalowo i widzieć efekty swoich poczynań.
A widoczne efekty ciężkiej pracy to najlepsza motywacja!!!


Po dwóch tygodniach, mam dla Was małe podsumowanie. Wiem, miało być za równy miesiąc ale nie mogłam się doczekać aby móc podzielić się moimi spostrzeżeniami. Nie wierzyłam, że po tak krótkim czasie będę w stanie zaobserwować jakiekolwiek postępy. Ale stało się! Waga ruszyła w dół, i to znacznie. 51,5 kg to  według mnie dobry wynik. Ale prawdą jest, że to nie waga jest wyznacznikiem tylko odbicie w lustrze. Czuję się lepiej, jakbym była lżejsza. Moja sylwetka powoli się wysmukla, cellulit znika, a talia robi się węższa.. nie są to jakieś rażące różnice ale ja je widzę! A to najważniejsze.




Uwierz, że najlepszą motywacją do dalszych działań jest widok efektów w lustrze!
Początki są trudne, nie da się ukryć. Jeśli jesteś fanką słodyczy tak jak ja to bez nich na początku jest masakrycznie ciężko!
Na szczęście jest to chwilowa walka z zachciankami, gdy przetrwasz najgorsze, ochota na słodycze mija. Najlepiej gdy nie masz ich w zasięgu ręki ani wzroku. Najlepiej gdy nie masz ich w domu! Brak łakoci w szafce czy lodówce pomoże Ci o nich zapomnieć.

To najlepsza zasada przy wprowadzaniu zdrowych nawyków żywieniowych, zakazanych rzeczy najlepiej nie mieć w domu!

Dieta nie musi być nudna, odchudzanie nie musi być męczące i frustrujące. Odrobina chęci, samozaparcia i dużej dawki motywacji może Ci w tym pomóc. 
Pomysły na zdrowe i szybkie w przygotowaniu posiłki już niebawem. Jeśli będziesz miała ochotę skorzystać to śmiało! 

Tymczasem, życzę miłego poniedziałku! Może to własnie dziś odnajdziesz w sobie motywację do działania! :)





Komentarze

Popularne posty